sobota, 10 stycznia 2009

2 minuts to midnight...

Jeszcze tylko godziny dzielą nas od zrobienia kroku, w kierunku tego co nieznane. Dwa plecaki, karimaty, głowy pełne znaków zapytania. Cisną się na usta pytania rzędu; jak...? jaki...? jaka...? jacy...? czy...?
Dają znać o narastającej ekscytacji, przed tym co nas w życiu nakręca.
Niecały miesiąc temu byliśmy zdecydowani i przygotowani do dwuosobowej wyprawy
autostopem po Europie Zachodniej. Największy nacisk chcieliśmy położyć na Hiszpanię, w celu pod szlifowania języka. Marzyliśmy również o Gibraltarze, Portugalii, Maderze, aż tu nagle...
***
Ktoś mądry kiedyś powiedział, że jeżeli chcesz rozśmieszyć pana Boga, warto byś przedstawił mu swoje plany.
***
...okazuje się, że nie na zachód, a na wschód. Nie stopem, a koleją transsyberyjską. Nie we dwoje, a z ośmioosobową załogą. I gdzieś tam z góry słychać tylko basowy śmiech.
Nam też bynajmniej nie do płaczu. Uśmiechamy się tylko, może trochę pokorniejsi, w oczekiwaniu na to co ma nam do zaoferowania los. Jedno jest tylko pewne. Będzie wesoło smile.gif

Brak komentarzy: