niedziela, 11 stycznia 2009

Urodziny Agatki


Wybieram się z małą na targ i kupujemy regionalne pyszności.

Zlotozebne babuszki sprzedają, co się da. Jedna wciska nam do rak suszone słone rybki, druga każe spróbować słodkich suszonych płastug. Kupuje na spróbowanie mój pierwszy w życiu kawior, marynowane algi z borowikami.
Na jednym ze stoisk nasza uwagę przykuwa chyba najdziwniejsze danie, jakie przyjdzie mi zjeść. Pytamy, czym jest zielone paskudztwo w workach foliowych.
To młode pastorały paprotników w marynacie czosnkowej. Bardzo aromatyczne danie. W sam raz pasuje do sałatek. Dowiadujemy się ze można je jest tylko w pewnym okresie wegetacji. Później sa silnie trujące. Ufając babuszce i jej tradycyjnym przepisom kupujemy 100 gram.
Do picia nabywamy tomski produkt eksportowy- cedrowa wódkę. Na zagrychę świeże orzeszki cedru. Prosto z szyszek. Niam...









>>Galeria zdęć z Tomska<<


Brak komentarzy: