czwartek, 15 stycznia 2009
Sen o księżycu...
"Ja nie lubljuju twój agresywny styl..." wrzeszczy do ucha gwiazda rosyjskiego popu, wprost z autobusowego głośnika, wycelowanego w czubek mojej glowy. A ja nie ljubljuju tiebia- rzucam i zaklejam jej plastikowe usta w kratkę, wielofunkcyjna taśmą duct-tape. Niestety. O ile udało mi sie urwać 10 decybeli z nocnych ryków disko-rusko, o tyle właśnie podkręcił kierowca sile uderzeniowa następnego utworu. Z głośnika na cale gardło wykrzykuje Celine Dion tytanikowy szlagier. Myślę sobie- albo romantyk, albo sadysta, bo przy refrenie radio dostaje ostatnie dodatkowe decybele. Wysłużone membrany kolumn nie wytrzymują dłużej i zaczynają "popierdywac" raz po raz. "Ones...prr, more...prrr, you open...pr, the door...prrr..., A moje serce, wciąż będzie, popierdywało prr i prrr..." Wciskam w uszy stopery firmy "Do It Yourself" z szarego papieru toaletowego i wydaje organizmowi komendę - Spij! Jest trudniej niż mi sie wydaje. Droga była kładziona jak mniemam za czasów Piotra I Wielkiego, dlatego tez jej powierzchnia składała sie z jednej dziury, na której gdzieniegdzie ktoś fantazyjnie ciapnął asfaltowe placki. Kierowca gna, my skaczemy jak małpy w cyrku. W jednym momencie jedziemy nawet na czołowe, bo... młodziak za kółkiem zasypia. Wole nie wiedzieć czy jest pijany, czy zmęczony. Dlatego zaciskam powieki i po chwili przychodzi sen. Śni mi sie, ze siedzę ciągle na swoim miejscu, w autobusie do Abakanu. Za oknami jednak nie widać juz wszechogarniającej tajgi, a powierzchnie księżyca. Taki kadr z filmu dokumentalnego o pierwszym lądowaniu na tym satelicie. "That's one small step for a man, one giant leap for mankind..." Sprawdzam czy obok mnie jest Aga. Tak, leży na moim ramieniu. Autobus mknie wąwozem w dół, to znów sie wynurza i góruje nad księżycowymi szczytami. Nie ma juz ruskiego rapu, techno, ani przeterminowanego amerykańskiego popu. Tylko my, fruwający autobus marki GAZ i krajobraz lunarny. Widoki za oknem rozświetla jasna poświata. Gwiazdy świecą mocniej niż na Ziemi. Na jednym z wzniesień opiera sie pucułowaty księżyc. Co za surrealny obraz. Księżyc z widokiem na Księżyc. Takie rzeczy mogą przyjść człowiekowi do glowy tylko w snach. "Stars shining bright above you, night breezes seem to whisper I love you, birds singin’ in the sycamore trees, dream a little dream of me..."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz