Pani przy ladzie zdaje się być mila, na moje zdrastwujtie i uśmiech,
odpowiada mi równie szczerym uśmiechem. Szczerym, bo ze szczerego
złota.
Z plejady gwiazd menu wybieramy dwie jajecznice po syberyjsku,
naleśniki a'la arktyczny podmuch, nadziewane jakimś cuchnącym, acz
sycącym serem oraz równie zimna wodę o dużej zawartości sody
kuchennej.
Jemy. Z bólem, ale jak głód to głód...
niedziela, 11 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz