niedziela, 11 stycznia 2009

Rejs (wersja rosyjska)


Płynęliśmy kutrem sześć godzin przemierzając Ob wzdłuż. Mijając zapadle wioski, opuszczone sowchozy przerośnięte często gęsto brzozami, przyszło mi na myśl, ze ten niegdyś budzący przerażenie ustrój, dziś jest jedynie przykładem doczesności, kruchości i marności.
Natura drwi sobie z wielkich idei, patetycznych haseł. Teraz przyszła po swoje i pochlania wieś po wsi, miasteczko po miasteczku, tworząc gęstą siec drzew, pozostawia jedynie przygnębiające widoki.
Odpłynęliśmy wystarczająco daleko. Nie było juz wędkarzy machających z nad brzegu, chałupek, sklepów ani sieci komórkowej. To lubię...

Brak komentarzy: