środa, 14 stycznia 2009

Historyczna wodka

Nie jest mi dane dopić piwa. Moj partner handlowy wola mnie z pomieszczenia kapitańskiego. Trzeba wzmacniać więzi międzykulturowe, wiec nie odmawiam.
Rozmawiamy o tym jak wygląda życie w odległej o tysiące kilometrów Polsce, a jak tutaj nad Obem. Rosjanin wyciąga z reklamówki wódkę "Rosyjski Miód" i twierdzi, ze to jest ich historia. Czyta napis wygrawerowany cyrylica na butelce, ponoć wypowiedziane przez cara w ważnej historycznie bitwy. (Szczegółów brak). Nalewa mi 100ml kieliszek i podaje zzieleniałą kiełbasę na zagrychę.
W jednym momencie, ze skrajnego mięsożercy staje sie wegetarianinem- ortodoksem.
Jak to?- pyta Iwan- nie jesz mięsa? Zabrania ci religia? Przecież wy Polacy jesteście katolikami?
Nie, to nie to- zełgałem- jestem uczulony na białko zwierzęce. Rosjanin skrzywił sie tylko, ale więcej nie naciskał. Po którejś z kolei setce weszliśmy, pomimo mojej niechęci, na tematy polityczne. Świeżym był konflikt rosyjsko- gruziński, wiec wysłuchałem co myśli na ten temat Iwan.
Wiesz Paweł- zaczął- Gruzja, tak jak Watykan, Polska i inne takie małe państwa nie mogą mięć racji bytu jako osobne twory, ponieważ same sobie nie radzą. Takim krajom trzeba opiekuna, który weźmie je pod swoje skrzydła. Gruzini sie buntują, ale przecież to dla ich dobra. Rosja musi trzymać piecze nad poczynaniami takich małych państw, bo chwila nieuwagi i dzieją sie takie okropne rzeczy jak tam z nami i z wami w Katyniu.
Nie za bardzo rozumiem? - odparłem.
No jak to?- kontynuował Rosjanin. Przecież, jakby Polska należała do Rosji to na pewno niedopuscilibysmy do takich mordów na Polakach, jakich dopuścili sie Białorusini. Przecież Katyń to sprawka Białorusinów. Nie udawaj zdziwionego. Chyba ze ty nie wiesz, co to Katyń?
A jak radzicie sobie z meszkami?- momentalnie zmieniłem temat. Nie wiedziałem, czy to była prowokacja(raczej wątpię- to nie ten typ człowieka), czy faktycznie mięliśmy rozbieżne informacje o wydarzeniach z Katynia, ale obawiałem sie ze w jednym i drugim przypadku długo bym nie wytrzymał.
Meszki? A te małe muchy?- podłapał Rosjanin- znam kilka sposobów.
Tu jego wiedza była bardziej rozległa. Podał miejscowe sposoby na owady, wymienił znane mu objawy częstego spożywania alkoholu oraz naturalne afrodyzjaki, opowiadał o tym jak był na Magadanie zima i jak to go miedwied po poliku pomizial (faktycznie polik miał mizniety). Na tej rozmowie zeszła nam cala podroż i historyczna wódka.
Później odchorowywałem ja przez następną dobę, ale dowiedziałem sie o tych ludziach bardzo wiele i udało mi sie zrobić zdjęcie kapitanowi- wariatowi.
Podróże kształcą. Zapisuje wiec w dzienniku adnotacje.
Punkt pierwszy: Tematy polityczne- tematami tabu. To trzeba wyraźnie powiedzieć na wstępie.
Punkt drugi: Nigdy nie pic "za drugiego syna" z ludźmi z Kaukazu.

Brak komentarzy: